Wenger: jubileusz jak z koszmaru
LIGI ZAGRANICZNE | Chelsea rozbiła Arsenal 6:0. Borussia lepsza od Hanoweru, ładny gol Lewandowskiego.
Żal było patrzeć w sobotę na twarz upokorzonego i bezradnego Arsene'a Wengera. Nie tak wyobrażał sobie tysięczny mecz na ławce Arsenalu.
Przed derbami Londynu były uściski i odznaczenia, po ostatnim gwizdku szybka ewakuacja do autokaru. Chyba niewielu kibiców Arsenalu liczyło na zwycięstwo, bo pod ręką Jose Mourinho Chelsea na Stamford Bridge w lidze nie przegrywa (już 76 meczów), ale mało kto spodziewał się takiej katastrofy.
Po siedmiu minutach było 2:0 (Samuel Eto'o i Andre Schuerrle), do przerwy 4:0 (Eden Hazard z karnego i Oscar), wynik końcowy – 6:0 (ponownie Oscar i Mohamed Salah). Koledzy z obrony Wojciechowi Szczęsnemu nie pomagali. To najwyższa porażka Wengera obok...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta