Awantura o księżnę w Cannes
Bzdurna bajka o Grace Kelly wczoraj na festiwalu, od jutra w kinach.
Korespondencja z Cannes
– Trudno sobie wyobrazić film, który lepiej otworzyłby festiwal canneński – mówi dyrektor imprezy Thierry Fremeaux.
Ma rację. „Grace księżna Monako" wydaje się wyborem idealnym. Kelly to legenda kina, laureatka Oscara za rolę w „Dziewczynie z prowincji", jedna z ulubionych aktorek Alfreda Hitchcocka. Jej małżeństwo z księciem Rainierem należy do żelaznego kanonu bajek XX wieku.
Do tego piękne krajobrazy Lazurowego Wybrzeża, podobne do tych, które widzowie mają przed oczami po wyjściu z Grand Theatre Lumiere. Monako jest przecież oddalone od Cannes zaledwie o godzinę jazdy samochodem... No i blichtr, który festiwal tak lubi: Nicole Kidman, zjawiskowa jako księżna i wspaniale prezentująca się na czerwonym dywanie.
Niby wszystko się zgadza. Poza jednym: „Grace księżna Monako" to niedobry film. Amerykańska bajka z happy endem, na dodatek w bardzo uproszczony i prymitywny sposób pokazująca konflikt między Francją i Monako.
Nieszczęśliwa księżna
W pierwszych scenach do pałacu książęcego w Monaco wchodzi pulchny, łysy mężczyzna. To Alfred Hitchcock, który swojej dawnej gwieździe chce zaproponować rolę w „Marnie". Wynagrodzenie: milion dolarów. Grace jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta