W poszukiwaniu winiarskiej niszy
Chcąc importować wino, trzeba wykazać się fachową wiedzą oraz stawić czoło zawiłym przepisom.
Beata Drewnowska
Polacy przyzwyczaili się do tego, że półki sieci handlowych uginają się pod gronowymi trunkami z różnych stron świata. Zakup wina z Chile czy RPA nie jest dziś u nas problemem.
Nie licząc konsumentów masowych trunków – których rynek wart jest ok. 2 mld zł – przybywa też koneserów szukających oryginalnej oferty. Niepowtarzalnych win poszukują również działające hotele i restauracje. Nisza ta daje pole do popisu chcącym sprowadzać wina z małych i średnich winnic.
Wiedza pomaga
Od czego powinien zacząć debiutujący importer?
– Przede wszystkim musi stworzyć odpowiednie portfolio, które będzie dopasowane do aktualnych potrzeb rynkowych – radzi Monika Bielka-Vescovi, dyrektor Szkoły Sommelierów i prezeska Stowarzyszenia Kobiety i Wino.
Konieczna jest więc, jak dodaje, dokładna analiza rynku. Punktem wyjścia jest też znalezienie winnicy, z którą będziemy współpracować.
– Handel winem to dość specyficzna forma biznesu, zwłaszcza dla małych importerów, oparta w dużej mierze na bezpośrednich relacjach z producentem wina. To nie są typowe transakcje kup-sprzedaj – wyjaśnia Jan Czyż, manager ds. szkoleń i e-commerce spółki Kondrat Wina Wybrane.
Dlatego przyda się dobra znajomość tych alkoholi. Doświadczeni importerzy podkreślają, że wiedzę na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta