Szkolić, ale nie dawać broni
Nie chcemy ponosić kosztów poprawy bezpieczeństwa. Polacy zamiast wzrostu wydatków na armię wolą ochotników i masowe szkolenia.
Od czasu zaanektowania w lutym przez Rosję ukraińskiego Krymu w Polsce toczy się dyskusja o sposobach poprawienia naszego bezpieczeństwa. Jak pisała w zeszłym tygodniu „Rz", na wrześniowym szczycie NATO nie zapadną decyzja o rozmieszczeniu u nas stałych baz sojuszu.
Badanie Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS (dawniej IBRiS Homo Homini) daje odpowiedź, jak zwiększenie naszego potencjału obronnego widzą Polacy. Okazuje się, że preferujemy te rozwiązania, które będą nas kosztowały najmniej.
Weekendowe szkolenia ze strzelania
O konieczności wzmacniania własnych sił zbrojnych mówił przed kilkunastoma dniami przy okazji Święta Wojska Polskiego prezydent Bronisław Komorowski. Jego zdaniem należy zwiększyć budżet na obronność z 1,95 do 2 proc. PKB (eksperci szacują wzrost wydatków na 800 mln zł). Jednak, jak wynika z naszego sondażu,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta