Polityka zagraniczna nas obchodzi, gdy dotyczy naszych kieszeni
Bartłomiej Biskup mówi "Rz" o tym, kto zyskał w sondażach na ukraińskim konflikcie.
Rz: Czy sprawy zagraniczne mają duży wpływ na wybory polityczne Polaków?
Dr Bartłomiej Biskup: Ogólnie mówiąc, nie. Wyborcy zwracają uwagę na politykę zagraniczną dopiero wtedy, gdy ona ich bezpośrednio dotyczy. Z tego powodu mamy tak niską frekwencję przy wyborach do Parlamentu Europejskiego, który jest dla ludzi daleki i mało rzeczywisty.
Polityka zagraniczna to domena specjalistów, chyba że za granicą dzieje się coś, co bezpośrednio nas dotyka – na przykład decyzje w sprawie pieniędzy unijnych albo, tak jak w tej chwili, konflikt na Ukrainie, gdy blisko naszych granic widać wojnę. Ale sprawami zagranicznymi interesujemy się również wtedy, gdy dochodzi tam do pojedynczych wydarzeń budzących nasze emocje – jak było choćby w przypadku katastrofy smoleńskiej. Takie sprawy mogą nawet wpływać na nasze decyzje wyborcze.
Wspomniał pan, że najbardziej nas poruszają sprawy związane z pieniędzmi...
Polityka zagraniczna interesuje obywatela wtedy, kiedy bezpośrednio go dotyczy, zwłaszcza wtedy, gdy wiąże się z jego sytuacją ekonomiczną. Tak jest również w przypadku konfliktu na Ukrainie. Najprawdopodobniej gdyby nie rosyjskie embargo nałożone na polskie produkty, zainteresowanie wydarzeniami za naszą wschodnią granicą byłoby o wiele mniejsze. Ale ponieważ Rosja uderzyła po kieszeniach polskich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta