Jesienne wybory: Poroszenko stawia wszystko na jedną kartę
Rozpisując przedterminowe wybory do Rady Najwyższej, prezydent de facto wyznaczył datę końca wojny na wschodzie kraju: 26 października.
Jeśli do tego czasu Petrowi Poroszence nie uda się przywrócić kontroli nad Donbasem, znaczna część wyborców może się od niego odwrócić. Tym bardziej że także kondycja gospodarcza Ukrainy gwałtownie się pogarsza.
Na razie prezydent może spać spokojnie. Najnowszy sondaż przeprowadzony przez Kijowski Instytut Badań Społecznych (KIBS) pokazuje, że jego ugrupowanie Solidarność, którym na co dzień kieruje Jurij Łucenko, może liczyć aż na 25 proc. głosów. W ten sposób partia, która dziś nie ma swoich przedstawicieli w Radzie Najwyższej, stanie się największą siłą polityczną kraju.
Poroszenko ma nadzieję, że uda mu się zbudować solidną większość tylko z jednym koalicjantem: Udarem Witalija Kliczki. Partia burmistrza Kijowa ma jednak na razie tylko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta