Studio dla ambitnych widzów
Jerzy Kapuściński, dyrektor TVP 2 mówi Janowi Bończy-Szabłowskiemu o reaktywacji teatru w Dwójce.
Rz: Mówiąc o misyjności telewizyjnej Dwójki, przywołujemy „Czas honoru", ale mało kto pamięta, że kiedyś świadczyło o niej Studio Teatralne Dwójki.
Jerzy Kapuściński: Było młodszym dzieckiem poniedziałkowego Teatru Telewizji w Jedynce. Miało charakter ambitniejszy, bardziej eksperymentalny. Poszukiwało innych artystów, innych tekstów, innego rodzaju dramaturgii.
Teraz podjął się pan jego reaktywacji. A właściwie dlaczego przestało działać?
Do dzisiaj nie rozumiem tej bezsensownej decyzji. To było naprawdę fascynujące doświadczenie śledzenia teatru, gdzie oglądało się z równym zainteresowaniem utalentowanych debiutantów, jak i uznanych mistrzów, takich jak Lupa czy Jarocki.
Mówi pan o czterogodzinnych spektaklach Lupy, niewiele krótszych Jarockiego, otwarciu na eksperyment, a potem przychodzi raport z oglądalności i okazuje się, że słupki są wyjątkowo niskie. I co, trzeba będzie wystawić farsę?
Po trzech latach pracy w Dwójce nie mam już takich obaw. Istnieją enklawy, gdzie myślenie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta