Skandaliści są już zmęczeni
Nagroda Turnera – najbardziej prestiżowe brytyjskie wyróżnienie – od 30 lat budzi emocje i wywołuje komentarze.
Jubileusz Turner Prize skłania nie tylko do typowania, kto z czwórki finalistów 1 grudnia zostanie tegorocznym zwycięzcą, ale i podsumowań minionych dekad. „The Guardian” zatytułował wideoklip na 30-lecie nagrody „Emocjonująca krwawa arena”, co oddaje burzliwe nastroje, wyzwalane często przez to artystyczne show. Jednocześnie w mediach sceptycy pytają, czy po tylu latach ta forma promocji sztuki się już nie wyczerpała. Według nich tegoroczna wystawa finalistów w Tate Britain bije rekord nudy. Zadania tego nie podzielam, choć coraz trudniej o skandalistę na miarę Damiena Hirsta.
Nagroda Turnera to nie tylko laur za talent, a w konsekwencji prestiż, sława i pieniądze, ale też właśnie głośne skandale i spory, prowokowane przez artystów, krytyków i media, przekonanych, że to najlepszy sposób na wypromowanie sztuki. Kiedy Damien Hirst został zwycięzcą w 1995, zaszokował pracą „Mother and Child, Divided” („Matka i dziecko, rozdzieleni) – przepołowioną krowę i cielęciem, zatopionymi w formalinie. Dzięki niej 30-letni wówczas artysta nagle znalazł się w centrum uwagi, budząc wielkie kontrowersje. A wkrótce stał się najbardziej znanym,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta