Wyborcze fakty i akty
Wzmianka o OBWE wywołała nadpobudliwe ataki
Nie wystarczy mieć teorii na temat tego, co wydarzyło się w Polsce 16 listopada 2014 roku. Ekrany telewizyjne, łamy gazet i media społecznościowe pełne są teorii, tez, podejrzeń i oskarżeń. Proponowane są wyjścia z sytuacji, rozwiązania kompromisowe lub radykalne. Padają coraz ostrzejsze słowa, często obraźliwe, najczęściej rzucane przez tych, których przyjęło się od kilku lat nazywać mediami władzy.
Procedury do zakwestionowania
Im więcej jednak mamy teorii, tym mniej znamy fakty, których od początku zresztą było zdumiewająco niewiele. Wśród kilkudziesięciu osób, z którymi rozmawiałam o ostatnich wyborach, tylko jedna była członkiem komisji i obserwowała wyniki od początku do końca, trzy osoby oprócz oddania głosu spędziły trochę czasu w punkcie wyborczym na obserwacji, dwie osoby były wypytywane w ramach exit polls. Większość moich rozmówców to osoby aktywne lub rozbudzone politycznie i większość nie miała wątpliwości, kto, gdzie i co zrobił. Od wersji najłagodniejszej: PKW miała za mały budżet i musiała wziąć ofertę komputerową z przeceny, po najdrastyczniejszą – wszystko było zaplanowane, przeprowadzone wedle planu i było to masowe fałszowanie wyborów, może nie najważniejszych, ale będących próbą generalną przed ważnymi wyborami 2015 roku. Żadna z teorii nie była oparta na faktach.
Z chóru wyróżniał się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta