Konkretne nazwisko, a nie lista
Zdarza się, że pracodawca kieruje do działających w firmie organizacji związkowych pytanie, czy reprezentują konkretnych pracowników. Organizacja żąda uściślenia, do czego potrzebna jest ta informacja. Pracodawca waha się, czy musi to sprecyzować, ponieważ tym osobom zamierza wypowiedzieć umowy o pracę. Obawia się, że informacja o tym do nich dotrze i utrudni cały proces.
W indywidualnych sprawach ze stosunku pracy, np. przy rozwiązaniu umowy o pracę, pracodawca musi zapytać zakładowe organizacje związkowe (zoz), czy konkretny pracownik korzysta z ich ochrony. Taki sposób postępowania nakazuje art. 30 ust. 21 ustawy z 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych (tekst jedn. DzU z 2014 r., poz. 167, dalej ustawa o zz). Jeżeli zoz nie udzieli odpowiedzi w ciągu pięciu dni, pracodawca nie musi z nim współdziałać i czekać na jego opinię. Procedura jest jasna. W praktyce jednak sprawa listy osób chronionych przez organizacje związkowe budzi poważne kontrowersje.
Jednorazowo czy na bieżąco
Do tej pory pracodawcy uważali, że mogą jednorazowo wystąpić do zoz o przekazanie zbiorczej listy wszystkich osób korzystających z ich ochrony. Dlatego bez związku z konkretną sprawą zwracali się do zoz o przekazanie takiego wykazu uważając, że związek musi tę informację podać. Taka praktyka miała być ułatwieniem dla pracodawcy – z góry wie, którzy podwładni nie korzystają z ochrony zoz i w ich sprawie nie musi prowadzić dodatkowych konsultacji.
Początkowo Sąd Najwyższy aprobował postępowanie pracodawców. Przykładowo w wyroku z 14 czerwca 2012 r. (I PK 231/11) SN uznał, że zoz musi udzielić informacji o pracownikach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta