Brak planu i protest sąsiada
Budownictwo | Deweloperzy skarżą się na przedłużające się formalności, brak infrastruktury i blokowanie inwestycji.
Na brak planów zagospodarowania przestrzennego zwraca uwagę Jacek Bielecki, dyrektor ds. jakości w spółce Marvipol. – Niewiadoma, jak można zabudować teren, to dla inwestora największy problem. Substytutem planu są warunki zabudowy. Ubieganie się o nie jest najdłuższym procesem w przygotowaniu inwestycji, trwającym wiele miesięcy, a nieraz ponad rok – wyjaśnia Bielecki. – Tam, gdzie wymagane są decyzje środowiskowe, ten czas wydłuża się wielokrotnie, często o kolejny rok.
Czas to pieniądz
Opinię tę podziela Mateusz Juroszek, wiceprezes spółki Atal. – Kiedy brakuje planu miejscowego, a urzędnicy nie wykażą się właściwą starannością lub wystąpią dodatkowe przeciwności, czekanie na warunki zabudowy się przedłuża. W skrajnych przypadkach może trwać ponad pięć lat – mówi. – Przeciwności to choćby często nieuzasadnione protesty zgłaszane do samorządowego kolegium odwoławczego, które mają na celu wyłącznie utrudnienie rozpoczęcia budowy.
O blokowaniu inwestycji przez sąsiadów mówi Jacek Bielecki. – Polskie regulacje dopuszczają oprotestowywanie nawet zgodnych z prawem inwestycji. Wystarczy, że któremuś z sąsiadów plany inwestora się nie podobają. Może wtedy zablokować budowę na wiele miesięcy. Projekt ostatecznie zostanie zrealizowany, ale czas ma dla inwestora wymierną wartość finansową.
Mateusz Juroszek dopowiada, że problemem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta