Nie wystarczy głowa nabita paragrafami
O tym, że za sędziowskim stołem powinni zasiadać prawnicy z doświadczeniem w innych zawodach, np. adwokata czy prokuratora, a także o tym, jak pomóc osobom skrzywdzonym przez wymiar sprawiedliwości, mówi przyszły szef Biura Pomocy Prawnej powołanego przez Andrzeja Dudę, prezydenta elekta, w rozmowie z Agatą Łukaszewicz.
janusz wojciechowski
Rz: Andrzej Duda, przyszły prezydent, chce, by to pan zajął się realizacją jego pomysłu z kampanii prezydenckiej – Biura Pomocy Prawnej. Wróci pan z Brukseli do kraju w związku z nowym zadaniem?
Janusz Wojciechowski: Chętnie pomogę prezydentowi w tej naprawdę potrzebnej działalności na rzecz pomocy skrzywdzonym i przywracania sprawiedliwości. To dla mnie nic nowego, zajmuję się tym od lat jako poseł i europoseł. Myślę, że da się to pogodzić z mandatem posła do Parlamentu Europejskiego. Będę robił to co dotychczas, ale skuteczniej, przy wsparciu i pod patronatem prezydenta. No i z większym zespołem, bo już wielu prawników zgłosiło się do pomocy. Zapowiada się naprawdę ciekawy i szeroki ruch społeczny w tej sprawie.
Jak taka pomoc ma wyglądać? Będzie świadczona w jednym, w kilku miejscach w kraju? Kto ma pomagać? Nie pokryje się to przypadkiem z proponowaną przez rząd nieodpłatną pomocą prawną dla potrzebujących?
Bezpłatna pomoc prawna, tzw. prawo ubogich, to coś innego niż to, co my chcemy robić. Nam nie chodzi o zastępowanie adwokatów czy radców prawnych. Nam chodzi raczej o interwencję w sytuacji, gdy ktoś doświadcza niesprawiedliwości czy krzywdy. Chodzi o interwencje między innymi w sprawach, które mogą się wydawać beznadziejne, w których zwykła droga prawna została wyczerpana i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta