Żenujący spektakl w kościele Sióstr Wizytek
Duchowni mają obowiązek upominania wiernych, którzy błądzą. Nawet sprawujących władzę.
Księża, którzy podczas mszy świętej w warszawskim kościele Sióstr Wizytek przeprosili Bronisława Komorowskiego, wyświadczyli byłemu prezydentowi niedźwiedzią przysługę. Potraktowali go bowiem jak niepoczytalnego człowieka, który nie podlega braterskim upomnieniom, gdyż – jak mogłoby z tego wynikać – nie zdaje sobie sprawy z wyrządzanego zła. Tak to przynajmniej wyglądało, pod warunkiem, rzecz jasna, że założymy, iż kapłani ci mieli jak najlepsze intencje.
Szczucie wiernych na biskupów
Tymczasem w mediach krytycznych wobec Komorowskiego po doniesieniach o tym, co się wydarzyło podczas czwartkowego nabożeństwa, od razu pojawiły się pełne oburzenia opinie, że duchowni odcięli się od episkopatu. Okazało się jednak, iż była to nadinterpretacja, która jest poniekąd skutkiem prowadzonej przez „Gazetę Wyborczą" kampanii szczucia wiernych na biskupów. Hierarchom dostaje się mocno od „GW" ostatnio między innymi za to, że nie szczędzą oni cierpkich słów byłej głowie państwa. Powód to podjęcie przez Komorowskiego kilku kontrowersyjnych decyzji, w tym zwłaszcza podpisanie ustawy o in vitro, która przewiduje – niedopuszczalną w świetle nauczania Kościoła – możliwość uśmiercania nadliczbowych zarodków.
Jak więc było naprawdę? Ksiądz Aleksander Seniuk wyjaśnił na łamach „Wyborczej", zachwyconej zasianiem w warszawskiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta