Nie mam nakazu, by ratować górnictwo
Krzysztof Zamasz | Nie ukrywam, że szukamy okazji akwizycyjnych. Byłbym skrajnie nieodpowiedzialnym menedżerem, gdybym nie szukał najlepszych sposobów na zabezpieczenie optymalnej ceny zakupu węgla – mówi prezes Enei.
Rz: W przeciwieństwie do prezesów innych kontrolowanych przez Skarb Państwa grup energetycznych nie uczestniczy pan w rozmowach o inwestycji w Nową Kompanię Węglową i nie negocjuje zakupu żadnej z kompanijnych kopalń. Dlaczego?
Taką decyzję podjęliśmy jako zarząd. Chciałbym mocno podkreślić, że nie miałem żadnych poleceń ani sugestii dotyczących inwestycji w projekty węglowe. Nikt mnie do niczego nie zmuszał w tej kwestii. Nie oznacza to jednak, że zupełnie nie interesuję się tym, co dzieje się w górnictwie. Przecież Enea, jako producent energii, jest blisko powiązana z producentami węgla. Budujemy właśnie nowy blok energetyczny w Kozienicach i już niedługo będziemy potrzebować tego paliwa jeszcze więcej. Dlatego jesteśmy bardzo zainteresowani tym, co się dzieje u naszych dostawców.
Wasi główni dostawcy to Lubelski Węgiel Bogdanka i Katowicki Holding Węglowy. To prawda, że rozważacie przejęcie którejś z tych spółek?
Analizujemy różne scenariusze. Byłbym skrajnie nieodpowiedzialnym menedżerem, gdybym nie szukał najlepszych sposobów na zabezpieczenie optymalnej ceny zakupu węgla dla naszych siłowni. To dla nas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta