Nerki nie na sprzedaż
W sieci pojawiają się oferty sprzedaży narządów. Policja ostrzega, że takie anonse są karalne.
Desperat budzi się na lotnisku z krwawiącą raną po wyciętej nerce i kilkuset dolarami w kieszeni. Wskutek nielegalnego zabiegu nieodwracalnie stracił zdrowie – to realny scenariusz, chociaż z odległych krajów. Ale prowokują go osoby, które w sieci deklarują chęć sprzedaży organów. Policja przestrzega, że takie anonse są karalne, a ich autorzy mogą paść ofiarą międzynarodowych gangów, które czerpią zyski z handlu narządami.
– Narażają się też na odpowiedzialność karną, bo nawet zamieszczanie ogłoszeń o sprzedaży, np. nerki, narusza ustawę transplantacyjną – mówi Krzysztof Hajdas, rzecznik Komendy Głównej Policji.
57 tysięcy za nerkę
Policja prowadzi rocznie od kilku do kilkunastu spraw przeciwko osobom, które w przypływie rozpaczy czy dla żartu zamieściły w sieci taki anons....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta