Wszystkie partie obiecują za dużo
- Za często używamy zagadnień moralnych do budowania swoich pozycji politycznych – mówi senator PO Jan Rulewski
Rz: Zapowiadał pan, że nie wystartuje z list PO, jeśli partia nie podejmie działań modernizacyjnych. Kandyduje pan, czyli podjęła?
Jan Rulewski: Czuję się usatysfakcjonowany zapowiedzią uregulowania rynku pracy i przełomem w polityce społecznej, o co w Senacie walczyłem.
Chodzi o zapowiedź likwidacji składek na ZUS i NFZ?
Tak.
Ale to zapowiedzi sprzed tygodnia, a pan podjął decyzję wcześniej.
Przekonała mnie zmiana ekipy rządowej. Nie chodzi tylko o premier Ewę Kopacz, ale również o odsunięcie Jacka Rostowskiego. Szanuję go, jeśli chodzi o poglądy, ale gorzej oceniam ich realizację. To, co robił, odstawało od obietnic PO, która jest partią środka. Jego pomysły groziły uwiądem finansów państwa.
Platformę krytykował pan również wtedy, gdy Ewa Kopacz była już premierem. Sprzeciwiał się pan np. w sprawie in vitro.
Uważam, że politycy nadużywają zagadnień moralnych do budowania swoich pozycji politycznych i jest to dla mnie z definicji zjawisko obrzydliwe. Często robi to PiS, rzadko my.
Akurat in vitro to był projekt rządu, a nie opozycji, i w tej sprawie miał pan inne zdanie niż większość PO.
Ja in vitro popierałem. Ale w głosowaniu na sali plenarnej można było się opowiedzieć tylko za poparciem lub...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta