Bohater fruwał na ramionach kolegów
Puchar davisa | Michał Przysiężny zdobył decydujący punkt, Polska pokonała Słowację 3:2 i zagra w Grupie Światowej.
Powodów do radości z osiągnięć polskich tenisistów nie było w tym roku zbyt wiele, ale w hali w Gdyni działa się historia: trudny baraż ze Słowakami o awans, raz nadzieja rosła, raz malała, by po piątym spotkaniu, w którym Michał Przysiężny pokonał 6:3, 6:4, 6:4 Norberta Gombosa przyszło zasłużone święto.
Każdy z polskiej reprezentacji dołożył cegiełkę do tego zwycięstwa: Jerzy Janowicz w pierwszym meczu singlowym, debliści Łukasz Kubot i Marcin Matkowski, którzy z dużą dozą pewności zrobili swoje w sobotę, wreszcie Przysiężny, który miał zadanie najtrudniejsze – po porażce Janowicza z Martinem Kližanem, słowackim liderem, wytrzymać przy remisie 2-2 presję decydującego spotkania z Gombosem.
Wytrzymał znakomicie, choć Słowak jest nieco wyżej w rankingu i powszechnie chwalono go za przegrany, ale bardzo dobry mecz z Janowiczem. Przysiężny pokazał przede wszystkim czym w tenisie jest dojrzałość poparta solidnym przygotowaniem. Doświadczenie w meczach Pucharu Davisa ma ogromne – debiutował w 2004 roku, zawsze grał w singlu, wygrywał i przegrywał, nieraz od niego zależało bardzo wiele.
Potrafił pokonać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta