Mizerne odsetki. Ale może być gorzej
Powrót inflacji plus niskie stopy to bardzo niekorzystny scenariusz
roman Przasnyski
Narzekania na niezwykle niskie oprocentowanie lokat bankowych oraz obligacji skarbowych są jak najbardziej zrozumiałe i słuszne. Jeszcze we wrześniu ubiegłego roku średnia stawka, według wyliczeń NBP, wynosiła 2,5 proc., a teraz sięga zaledwie 1,9 proc. W ciągu 12 miesięcy obniżyła się więc aż o jedną czwartą. A przypomnijmy, że jesienią 2012 r. wynosiła niemal 5 proc.
Korzystając z obecnej uśrednionej oferty bankowej, z ulokowanego 1 tys. zł po roku otrzymamy 15,4 zł (po uwzględnieniu podatku). A przecież to wartość średnia. Na rynku są co prawda lepsze oferty (ok. 3 proc.), ale z reguły dotyczą okresu nie dłuższego niż trzy miesiące, są adresowane do nowych klientów, wielkość wkładu jest ograniczona, a czasem dodatkowo wymagane jest skorzystanie z innych produktów banku.
Lokaty bez warunków i te proponowane przez największe banki są znacznie mniej atrakcyjne. Nierzadko ich oprocentowanie nie przekracza 1 proc. A wydawałoby się, że skoro rynkowy koszt pieniądza, mierzony stawkami WIBOR, sięga 1,7–1,8 proc., klient banku ma prawo liczyć na co najmniej tyle plus drobną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta