Bez Brytyjczyków nie ma Unii
Merkel zrobi wszystko, aby pomóc Cameronowi wygrać referendum. Ale może być już na to za późno.
Nastroje w czasie kolacji, jaką kanclerz wydała w Berlinie na cześć premiera, były w środę szampańskie.
– Negocjacje posuwają się dobrze – relacjonował brytyjski premier przebieg rokowań o zmianie warunków członkostwa Zjednoczonego Królestwa we Wspólnocie. – Są trudne, są twarde, jest w nich wiele trudnych kwestii. Ale przy dobrej woli wszystkich, a taka dobra wola istnieje – każdy problem da się rozwiązać – mówił szef brytyjskiego rządu.
Kanclerz go nie zawiodła.
– W ciągu nadchodzących tygodni jest niezwykle ważne, abyśmy podjęli w naszym własnym interesie decyzje, które pozwolą na wynegocjowanie rozsądnego pakietu pozwalającego Wielkiej Brytanii pozostać w Unii – powiedziała Merkel.
W Londynie, ale także w Berlinie, zapanowała nerwowość, o ile nie strach. Opublikowany w czwartek sondaż instytutu ORB podał, że aż 54 proc. Brytyjczyków opowiada się za wyjściem kraju z Unii (Brexit), a 46 proc. za jego pozostaniem we Wspólnocie. Te dane nie biorą jednak pod uwagę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta