Szykuje się wyborcza jatka
Prawybory w New Hampshire pokazały, jak wielkie są pokłady frustracji Amerykanów – zarówno tych z prawa, jak i z lewa. Pokazują też niechęć do polityków z Waszyngtonu i rozczarowanie partyjnym klinczem, który paraliżuje Amerykę – piszą publicyści.
Amerykańskim prawyborom w New Hampshire, w przeciwieństwie do stanu Iowa, przypisuje się dużo większe znaczenie. Po pierwsze, liczy się demografia: Iowa jest stanem zamieszkanym głównie przez białych konserwatywnych farmerów. Jako jedyny poza amerykańskim Południem ma ponad połowę tzw. nowo narodzonych chrześcijan. I choć zwycięstwo tam jest ważne ze względów prestiżowych, to z każdym rokiem stan ten coraz mniej odzwierciedla „statystyczną Amerykę". Nic więc dziwnego, że od 30 lat republikańscy zwycięzcy z Iowa rzadko dostawali później partyjne namaszczenie, a od 1980 roku stan ten tylko dwa razy zagłosował na republikanina, pozostając generalnie stanem demokratów.
Przykra niespodzianka dla wszystkich
New Hampshire – którego oficjalnym mottem jest „Żyj wolnym lub zgiń" – to przeciwieństwo Iowy. Do niedawna miał rozwinięty przemysł, rolnictwo... Szczyci się doskonałym college'em: Dartmouth College z Ligi Bluszczowej. Choć jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta