Wojna w sercu polskiej policji
Dymisja Zbigniewa Maja związana jest ze śledztwem, w którym pojawia się jego nazwisko. On mówi o prowokacji.
Inspektor Maj kierował polską policją rekordowo krótko – dwa miesiące. Do dymisji podał się nagle, w czwartkowy poranek. Tak to uzasadniał na konferencji prasowej: – Miałem świadomość, że moje decyzje i ruchy personalne mogą się spotkać z oporem, sprzeciwem czy wręcz prowokacją. Dotknąłem układów, które od lat funkcjonowały w wielu miejscach policji i zostałem zaatakowany – stwierdził.
Wersja komendanta
Bezpośrednim powodem rezygnacji Maja jest zainteresowanie „Rzeczpospolitej" korupcyjnym śledztwem, w którym pojawia się jego nazwisko. Według naszych ustaleń w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy do prokuratury wpływały rozmaite informacje, które rzucały cień na Maja, od lat zajmującego kierownicze stanowiska w policji.
Wszystkie zostały zebrane w jedno śledztwo i trafiły do Prokuratury Okręgowej w Łodzi. W grudniu, gdy Maj został komendantem głównym policji, prokuratura uznała, że sprawa robi się poważniejsza, i dochodzenie zostało przeniesione do łódzkiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta