Odwaga Angeli Merkel
Czy w Polsce istnieje zapotrzebowanie na to, żeby kanclerz Niemiec portretować tylko negatywnie, na przykład jako ucieleśnienie podstępnej polityki Berlina – zastanawia się pisarz.
"Dziękujemy za Pani zaangażowanie" – napisał w liście skierowanym do kanclerz Angeli Merkel pewien doktor teologii z niemieckiego Pforzheim. List trafił do internetu w formie petycji na początku roku. W półtora miesiąca podpisało ją niespełna 100 tysięcy osób.
„Wobec wymierzonej przeciwko Pani kampanii oszczerstw, która trwa od tygodni i przede wszystkim w mediach społecznościowych przybiera niespotykaną skalę, chciałem zaświadczyć, że w naszym kraju są także ludzie patrzący z wielkim szacunkiem na politykę Pani w sprawie uchodźców i popierają Pani drogę" – pisze autor petycji. Dalej czytamy: „Nawet jeśli, jak się wydaje, coraz głośniej słychać wezwania do wyznaczenia górnego limitu uchodźców, wprowadzenia kontroli granicznych, budowania murów i tym podobnych, to mam wrażenie, że w przeciwieństwie do wielu innych [polityków] słusznie przypuszcza Pani, iż tego rodzaju działania będą miały nie tylko opłakane skutki dla uciekających osób, ale także dla Europy oraz dla nas samych i naszego kraju".
To prawda, w Niemczech trwa burzliwa dyskusja dotycząca polityki Angeli Merkel. Zastanawia mnie jednak, dlaczego czytelnikom w Polsce serwowane są głównie skrajnie krytyczne opinie na temat pani kanclerz. Świetnym przykładem jest cytowany także przez „Rzeczpospolitą" komentarz Christiane Hoffmann w „Spieglu". Możemy w nim przeczytać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta