W Poznaniu znają się na piłce
Kibice są równie ważni dla Legii, jak i dla Lecha. Płacą, więc trzeba o nich dbać. Nie da się ich oszukać – mówi Jan Urban, trener Lecha Poznań.
Rz: Wprawdzie moja gazeta powstaje w Warszawie, ale po ostatnim meczu Lecha z Legią wielu moich znajomych, ciesząc się ze zwycięstwa Legii, dodawało: szkoda Lecha. Mecze tych drużyn to sól rozgrywek, niezależnie od ich miejsc w tabeli.
Jan Urban: Bo więcej je łączy, niż dzieli. Teraz przeżywam w Poznaniu to samo, co czułem, pracując w Warszawie. Dwa duże miasta z wielkimi aspiracjami, dwa kluby z dziesiątkami lat tradycji, dwa nowoczesne stadiony, porównywalne możliwości organizacyjne oraz finansowe i normalne ambicje: kto jest lepszy. Kiedy grają między sobą, liczy się tylko to. To, że my przegraliśmy z Podbeskidziem, a Legia z Termaliką, nie ma znaczenia. W odczuciu kibiców obydwu klubów i tak jesteśmy najlepsi.
Czasami miłość do klubu przybiera formy drastyczne, a emocje biorą górę nad rozsądkiem. Krótko mówiąc, skoro jest miłość, to musi być i nienawiść.
Kibice są równie ważni dla Legii jak i dla Lecha. Przed ciężkimi meczami, nie tylko z Legią, czuje się wyjątkową presję, a kiedy Lech miał serię nieudanych spotkań, to frekwencja na trybunach malała. Kibice płacą, więc trzeba o nich dbać. Nie da się ich oszukać i nikt nie próbuje. Słabsza gra w przypadku Lecha nigdy nie wynika z lekceważenia. Pamiętajmy też, że kibice Lecha i Legii to nie są tylko ci ludzie, którzy przychodzą na stadion....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta