Wyprzedziłem swoje marzenia
Piłkarz Cracovii Bartosz Kapustka o wejściu do kadry, braku kompleksów i Ronaldinho, który był dla niego wzorem.
Korespondencja z La Baulle
Rzeczpospolita: Gdy Adam Nawałka obejmował reprezentację, pan nie zagrał jeszcze meczu w polskiej lidze...
Bartosz Kapustka: Rzeczywiście, dopiero zostałem zaproszony na treningi dorosłej drużyny Cracovii. Zacząłem wówczas marzyć o debiucie w ekstraklasie, ale żeby myśleć o grze na Euro? Byłem dzieciakiem, nie przyszło mi do głowy, że to tak szybko się potoczy. Zagrałem dwa pełne mecze w lidze, potem na chwilę usiadłem na ławce i nagle do klubu przyszło powołanie do kadry. Nie zdążyłem pomarzyć o reprezentacji, a już w niej byłem.
Myślał pan, że pierwsze powołanie przyszło trochę na wyrost?
Nie patrzyłem na to w ten sposób. Zawsze wierzyłem w swoje umiejętności, z natury jestem pewny siebie. Nie chciałem przyjechać, by odbić się od ściany czy tylko pobierać lekcje od starszych. Od razu chciałem w tej drużynie zaistnieć, wykrzesać z siebie tyle, by zasłużyć na kolejne powołanie. No i dopisywało mi szczęście. W klubie nie strzelam zbyt dużo goli, a w kadrze w dwóch pierwszych meczach piłka tak mi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta