Lokaty są dla leniwych, wynajem daje wolność
Sławek Muturi | Zostawił pracę dla najmu mieszkań
Rz: Gdyby miał pan tzw. luźne 100 tys. zł, co by pan zrobił z taką kwotą? Bezpieczna, bezobsługowa lokata?
Sławek Muturi, założyciel firmy Mzuri: Nigdy w życiu. Nie lubię lokat bankowych z wielu względów. Niskie oprocentowanie od siedmiu lat systematycznie spada – w 2009 r. wynosiło ponad 10 proc., a dziś poniżej 2 proc. Do tego dochodzi świadomość spadającej wartości pieniądza w czasie. Przeczucie, że jest to rozwiązanie dla leniwych. Przekonanie, że lokata bankowa wcale nie jest inwestycją, bo to pożyczenie bankowi pieniędzy na niskie oprocentowanie.
Dlatego wolne 100 tys. zł zdecydowanie zainwestowałbym w kupno mieszkania na wynajem. Kwota ta może być zbyt niska na kawalerkę w Warszawie, ale jest wystarczająca na mieszkanie na Śląsku, w Łodzi, w Radomiu lub w Częstochowie. Zresztą w tych miastach zwrot z najmu osiągnę wyższy niż w stolicy.
A gdyby to było 300 tys. zł?
Kupiłbym trzy, cztery kawalerki, po jednej w każdym z wyżej wymienionych miast, by rozproszyć ryzyko inwestycyjne. Oczywiście ta opcja...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta