Demokraci pewni zwycięstwa
Wyborem Tima Kaine'a na kandydata na wiceprezydenta Hillary Clinton udowadnia, że nie lęka się Donalda Trumpa.
Zdaniem krytyków, gdyby Hillary Clinton martwiła się o swoje szanse, wybrałaby kandydatów, którzy mogliby jej pomóc w zdobyciu większej liczby głosów w listopadowych wyborach, szczególnie w tych najważniejszych stanach. Przykładowo senator Sherrod Brown z Ohio pomógłby jej w zdobyciu elektoratu w tym środkowo zachodnim stanie, którego wyborcy podzieleni są po równo między byłą sekretarz stanu a Donaldem Trumpem.
Dzięki Brownowi Clinton mogłaby też zyskać przychylność progresywnych wyborców w całym kraju, którzy jakby mogli, to głosowaliby na senatora Berniego Sandersa. Inny potencjalny kandydat, były gubernator Tom Vilsack z Iowy, przyciągnąłby demokratów oraz wyborców niezależnych ze swojego stanu. Za czarnoskórym senatorem Corym Bookerem z New Jersey poszłyby rzesze Afroamerykanów, inni, jak sekretarz pracy Tom Perez, zdobyliby dla Clinton jeszcze więcej głosów latynoskich. Kaine natomiast nie wnosi tego rodzaju korzyści. Stan, który reprezentuje – Wirginia – i tak będzie w przeważającej mierze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta