Srebro do srebra
Maja Włoszczowska po ośmiu latach znów jest wicemistrzynią igrzysk. Dała reprezentacji Polski ostatni, 11. medal.
Relacja z Rio de Janeiro
Oglądać panią Maję startującą trzeci raz na igrzyskach – to był obowiązek, choćby z szacunku dla pracy i licznych wypadków, jakimi płaciła za spełnianie swej pasji. Przede wszystkim jednak wierzyliśmy, że Polka jest w formie i medal jest blisko.
Panie wywołano pojedynczo na start, najlepsze, startujące z pierwszej linii, wchodziły w rytmie bębnów, wśród nich ta w biało-czerwonym ubiorze, białym kasku i czerwonych rękawiczkach, nr 5 na koszulce z orłem.
Strzał, ruszyły, aż kurz poszedł. Wkrótce zaczęły się trudy wspinaczek i karkołomnych zjazdów. Zaczęły się też ucieczki i pogonie.
Najwcześniej liderką chciała zostać Linda Indergand, Szwajcarka, której dewizą jest: kto nie ryzykuje, nie wie, na co go stać. Zaryzykowała, pędziła pierwsza przez prawie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta