Uwaga na oszustów skupujących spółki
FINANSE | Rekordziści przejęli kilkaset spółek w finansowych tarapatach. Nie uratowało to jednak byłych prezesów przed zapłatą długów z własnej kieszeni.
„Zadłużoną spółkę kupię", takich ogłoszeń z numerem telefonu albo adresem e-mailowym jest bardzo dużo. Nabywca obiecuje przejęcie zobowiązań za opłatą. Nie ma przy tym znaczenia, czy są to niezapłacone faktury na rzecz kontrahentów, czy zobowiązania wobec ZUS i urzędu skarbowego.
Podejrzany proceder
Prawnicy spotykają się z przypadkami, gdzie zarząd za pozbycie się spółki z długami w wysokości 100 tys. zł musiał zapłacić od 15 do 20 tys. zł. W praktyce jednak takie transakcje nic nie dają, bo zarząd spółki ponosi pełną odpowiedzialność za długi przekraczające majątek firmy, jakie powstały w okresie jego działania. Nie ma przy tym znaczenia, czy taki dług ma charakter publiczny, czy cywilnoprawny.
Oszuści rekordziści figurują jako prezesi w 200, a nawet 350 spółkach. Nie mają żadnego majątku, a często nawet adresu zamieszkania. Dzięki temu komornik nie znajdzie u nich pieniędzy na zaspokojenie roszczeń wierzycieli. ZUS czy skarbówka, która chce ściągnąć zaległe składki czy podatki, szybko więc zwraca się z takimi roszczeniami do byłych władz spółki....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta