Niemiecka perła w polskiej koronie
Rozmowa | Z pisarzem Pawłem Huelle, który akcję swojej ostatniej powieści „Śpiewaj ogrody" umieścił w Gdańsku Oliwie, rozmawia Michał Stankiewicz.
Rz: Czuje się pan Gdańszczanofilem?
Paweł Huelle: To za dużo powiedziane.
Można dojść do takiego wniosku śledząc pana twórczość.
Rzeczywiście, jestem związany z moim miastem wieloma nićmi. Tutaj się urodziłem w drugiej połowie ubiegłego stulecia. Dzieciństwo, młodość, studia, pierwsze próby literackie, wreszcie wchodzenie w dorosłe życie pod znakiem Solidarności, wszystko to zdarzyło się tutaj. Ale – jeśli ktoś mówi, że jestem pisarzem gdańskim – uważam to za nieporozumienie. Czy na przykład Antoni Libera jest pisarzem warszawskim? Albo Janusz Szuber poetą sanockim? Każdy z nich wykorzystuje w swoich utworach bliskie mu przestrzenie. Poza tym – nie ma przecież gdańskiego języka. Był przed wojną rodzaj dialektu gdańskich Niemców, ale to archeologia.
Ale umieszcza pan akcje swoich książek w większości w Gdańsku.
Tak.
Czym się Gdańsk wyróżnia na tle innych miast? Co jest w nim takiego wyjątkowego, że poświęca mu pan aż tyle miejsca w tworzonych przez siebie fabułach?
Na pewno miał dużo bardziej skomplikowaną historię niż Kraków, Warszawa, a może nawet Lwów, skąd pochodzi część mojej rodziny. Komplikacja wynika z historii. Kiedyś było to miasto należące do Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Zresztą mówiło się w oficjalnych dokumentach:...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta