Wyborczy bunt amerykańskiej klasy średniej
Takich wyborów w historii USA jeszcze nie było. Nigdy tak blisko Białego Domu nie znalazł się ktoś równie nieprzewidywalny jak Donald Trump – mówi Jędrzejowi Bieleckiemu Julian E. Zelizer, profesor historii uniwersytetu Princeton.
"Rzeczpospolita": Kto będzie następnym prezydentem Stanów Zjednoczonych?
Julian E. Zelizer, profesor historii uniwersytetu Princeton: Chyba jednak Hillary Clinton. Ostatnie dni kampanii są dla niej bardzo trudne. Dokumenty ujawnione przez WikiLeaks pokazały mechanizm finansowania fundacji Clintonów w zamian za korzystne decyzje polityczne, gdy Hillary była sekretarzem stanu. Jednocześnie FBI wznowiła śledztwo w sprawie użycia przez nią w tym czasie prywatnego serwera do korespondencji służbowej. To powoduje, że jej przewaga w sondażach szybko topnieje. Zresztą moim zdaniem wyniki sondaży i tak są niedoszacowane, bo część wyborców wstydzi się przyznać do poparcia dla Trumpa. Mimo wszystko Clinton wygra ze względu na specyfikę amerykańskiego systemu wyborczego. Jej przewaga w podziale głosów elektorskich jest tak ogromna, że Trumpowi bardzo trudno będzie na ostatniej prostej to zmienić. Musiałby zdobyć właściwie wszystkie stany, w których rozgrywka jest wyrównana.
Z czego wynika ten niekorzystny dla republikanów podział głosów elektorskich?
Około 20 stanów już od ćwierć wieku głosuje w wyborach prezydenckich na demokratów – w tym tak kluczowe, jak Kalifornia i Nowy Jork. Ale przewaga nad republikanami została bardzo wzmocniona dzięki spuściźnie Baracka Obamy. W czasie jego kadencji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta