Kościół zostawia sobie prawo do oceny polityków
Ubolewam, że o sprawach ważnych dyskutuje się na ulicach – mówi kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski.
"Rzeczpospolita": Po 225 latach od czasu, gdy Sejm Czteroletni zdecydował, że jako wotum za uchwalenie Konstytucji 3 maja ma powstać Świątynia Opatrzności Bożej, 11 listopada zostanie ona wreszcie otwarta. Czuje ksiądz kardynał radość, że udało się wypełnić zobowiązanie podjęte przez przodków?
Kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski: Na pewno jesteśmy w bardzo ważnym momencie. Oczywiście, że jako człowiek odczuwam satysfakcję, ale czuję ją przede wszystkim dlatego, że jest to wielki, wielki owoc pracy również moich poprzedników, zwłaszcza kardynała Józefa Glempa, który odważnie podjął po ponad 200 latach wyzwanie twórców Konstytucji 3 maja. Jestem wdzięczny tym wszystkim, którzy razem z księdzem prymasem tę świątynię zaczęli budować, a także obecnemu składowi Centrum Opatrzności Bożej, bo to jest dzieło wszystkich. Na pierwszym miejscu trzeba tu wymienić prawie 100 tysięcy darczyńców. To właśnie oni zbudowali tę świątynię – powstała ona z małych, średnich, wielkich ofiar. Dlatego darczyńcom należy się największa wdzięczność. To oni poważnie potraktowali obietnicę historyczną, ale równocześnie włączyli się, mimo że nie było to proste, w to, co na przełomie tysiącleci rozpoczął prymas Glemp.
Kardynał Glemp nie doczekał, niestety, tego dnia, ale to właśnie on w 1989 r. podjął na nowo ideę, a potem w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta