Państwo szkodzi swoim spółkom
Maciej Bałtowski Należy zlikwidować WIG20 jako flagowy indeks polskiej giełdy, a w jego miejsce stworzyć dwa nowe: dla spółek zależnych od państwa i największych prywatnych.
Polska giełda szoruje po dnie. Rok temu WIG20 miał wartość 2130 pkt, teraz ledwie przekracza 1700 pkt, co oznacza ok. 18 proc. spadku, podczas gdy większość indeksów, zarówno w krajach regionu, jak i na świecie, zanotowała w tym okresie przyzwoite zwyżki (np. węgierski BUX np. wzrósł z 22 300 do 28 600, a więc prawie 13 proc., a niemiecki DAX o ok. 6 proc.). Polska giełda – analizowana przez pryzmat jej flagowego indeksu WIG20 – jest w ostatnim roku jedną z najsłabszych na świecie, co w żaden sposób nie odpowiada ani dobrej obecnie sytuacji polskiej gospodarki, ani całkiem niezłym perspektywom na najbliższe kwartały. Czy rzeczywiście jest tak źle? I dlaczego?
Rozbieżność indeksów
Głęboko pesymistyczny obraz polskiej giełdy wynika z obserwacji WIG20. Jeśli natomiast weźmiemy pod uwagę indeksy mniejszych spółek, sytuacja jest zupełnie inna. Ten od „średniaków", czyli mWIG40, wzrósł w ciągu roku o przyzwoite 7 proc., a ten od maluchów – sWIG80, nawet nieco więcej.
Odpowiedź na pytanie o rozbieżność między notowaniami flagowego, „wizerunkowego" dla GPW w Warszawie indeksu WIG20 a notowaniami mniejszych indeksów oraz indeksów na giełdach innych krajów jest dość prosta. W skład indeksów mniejszych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta