Porzucenie posady może się okazać kosztowne
Pracodawca może żądać odszkodowania od osoby, która porzuciła pracę. Musi jednak wykazać, że z tego powodu poniósł szkodę majątkową. Ma też prawo domagać się zapłaty, jeśli etatowiec bezzasadnie rozwiązał angaż bez wypowiedzenia.
Ryszard Sadlik
Porzucenie pracy polega na nieusprawiedliwionym niestawiennictwie podwładnego w pracy. Zwykle łączy się to także z brakiem możliwości nawiązania z nim kontaktu. Gdy taka sytuacja się przedłuża, a zatrudniony nie składa żadnych pisemnych oświadczeń, firma może uznać, że porzucił pracę. Ponieważ nieusprawiedliwiona absencja to ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych w rozumieniu art. 52 § 1 pkt 1 k.p., szef może zasadnie zastosować wobec niego rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy etatowca.
Samo porzucenie posady nie jest obecnie uregulowane w kodeksie pracy. Nie ma też w nim przepisów dotyczących wprost jego skutków i ewentualnej odpowiedzialności pracownika za powstałą z tego powodu szkodę.
W wyniku porzucenia przez zatrudnionego pracy firmy często ponoszą konkretne szkody związane np. z opóźnieniem w wykonywaniu usług lub nieterminowym dostarczeniem zamówionych towarów. Nierzadko muszą także uiścić kary umowne wskutek zwłoki w realizacji swoich zobowiązań. W takich przypadkach mogą żądać odszkodowania od porzucającego posadę, posiłkując się przepisami o odpowiedzialności materialnej.
Materialne obciążenie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta