Dobry jak whisky, ale może zaszkodzić
Andrzej Cwynar Coś jest w tym, że dług porównuje się do używek. Dług daje kopa, w końcu na tym polega dźwignia finansowa. Ważne, by nie był to nokaut.
Gdyby finansowy sukces oceniać kryteriami pokolenia milenialsów, można by uznać, że rząd dopracowuje przepis na porażkę. Z sondażu ośrodka Satisface wynika, że dla 50 proc. urodzonych w latach 1980–1995 brak długu i kredytów jest wyznacznikiem sukcesu finansowego. Tymczasem projekt budżetu na 2017 r. utrwali rekordowo wysokie zadłużenie sektora finansów publicznych.
Dziesięć lat temu, przed kryzysem, myślenie o długu było inne niż dziś. Zapłon nastąpił na rynku kredytowym, trudno się więc dziwić ostrożności wobec zadłużania się w czasie leczenia ran po kryzysie. Jak mantrę powtarzano słowo „delewarowanie". Nie wszędzie i nie wszystko udało się odlewarować. Portugalia i Włochy są mocno zadłużone, Grecja – wręcz dramatycznie. Ale i USA nie grzeszą umiarem w życiu na kredyt. Obecnie to ok. 75 proc. PKB, a w razie utrzymania kursu fiskalnego relacja ta wzrośnie do blisko 90 proc. Może więc nie taki diabeł straszny?
Skoro o diable mowa, to jak wiadomo, tkwi w szczegółach. Te są takie: polski deficyt budżetowy ma sięgnąć w 2017 r. roku 59,5 mld zł, o ok. 5 mld więcej niż w 2016 r. Wyrażony w pieniądzu wzrost może niepokoić, ale w relacji do PKB ma się według planów zmieścić w 3-proc. normie. Żeby to było możliwe, PKB musi urosnąć w przyszłym roku o 3,6 proc., a inflacja wynieść 1,3 proc. To wszystko prognozy, z którymi jest coraz gorzej ze względu na niepewne czasy....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta