Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Dajmy szansę Mateuszowi!

27 stycznia 2017 | Publicystyka, Opinie | Jacek Kleyff
Jacek Kleyff
autor zdjęcia: Piotr Nowak
źródło: Rzeczpospolita
Jacek Kleyff

Całą swoją reputacją obstawiam, że Mateusz Kijowski nie jest złodziejem. Wierzę mu, że ani złotówki nie wziął z tych zakwestionowanych faktur do domu, oprócz jawnej pensji wynoszącej 2,5 tys. zł brutto za pracę bez przerwy, całymi miesiącami aż do dziś – pisze poeta i kompozytor.

Ojciec mego przyjaciela ze studiów, śp. profesor, światowej sławy chirurg „miękki" opowiadał, że całe swe mistrzostwo zawdzięczał, niestety, Hitlerowi, ponieważ w czasie II wojny światowej miał pod sobą hektar polowego szpitala i codzienny dowóz wagonami rannych i umierających. Szedł po prostu z nićmi i skalpelem, z miejscowym felczerem niosącym balon z wysokoprocentowym bimbrem do polewania ran – jedynie zszywając wnętrzności i kończyny lub je amputując, a w ostateczności nierzadko stwierdzając zgon. Zwierzył się też, że ma absolutną pewność popełniania w tym amoku – co najmniej w kilkudziesięciu procentach przypadków – błędów nie tylko w sztuce medycznej, ale i w etyce zawodowej, wybierając nie tę kolejność zabiegów lub zużywając nadmierną ilość w ogóle niezaksięgowanego bandaża i szmat, które sugerowała skala grozy napotykanych po drodze okaleczeń.

Piszę o tym, by – oczywiście metaforycznie – porównać całą sytuację do palącej się już w listopadzie 2015 roku ziemi pod polowym szpitalem leczącym skutki działań państwa, jakim był Trybunał Konstytucyjny. Dziś już nie ma ani profesora chirurga, ani tego trybunału.

Artystyczne natury

Całą swoją reputacją obstawiam, że Mateusz Kijowski nie jest złodziejem, ale nie wykluczam, że może w tamtych gorących czasach KOD powinien wydać nie 90 tysięcy złotych, bo i pół miliona mogłoby nie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10660

Wydanie: 10660

Spis treści
Zamów abonament