Lekcja czytania konstytucji
Większość obywateli byłaby pewnie skłonna zaakceptować ograniczenie kandydowania wójtom. Z punktu widzenia wójtów sprawa ma się odmiennie. A jednak chodzi tu o ich prawa obywatelskie – pisze były prezes TK.
Pomysł ograniczenia możliwości sprawowania funkcji przez wójta (burmistrza, prezydenta) przez więcej niż dwie kadencje trafił ostatnio na listę tematów mielonych bez ustanku. Wybory samorządowe za niecałe dwa lata. Wizja, że za pomocą regulacji prawnych uda się wyeliminować z walki najgroźniejszych konkurentów, a nawet takich, którzy wydają się dziś nie do pokonania, z pewnością ożywia nadzieje tych, którzy na razie wygrać szans nie mają.
W dyskusji, która dotyka najbardziej istotnych stron demokracji – a przecież problematyka czynnego i biernego prawa wyborczego znajduje się w epicentrum kręgu obejmującego najważniejsze prawa obywatelskie – nie powinno braknąć argumentów konstytucyjnych.
Przeciwnicy proponowanego rozwiązania odwołują się najczęściej do zasady niedziałania prawa wstecz, która w tym przypadku miałaby nie pozwalać na ograniczenie liczby kadencji od najbliższych wyborów. Tego rodzaju zakaz mógłby – ich zdaniem – działać jedynie na przyszłość, a więc od daty uchwalenia takiego prawa.
Moim zdaniem jest to rozumowanie nie do utrzymania na gruncie podstawowych reguł konstytucyjnych. Mówilibyśmy w tym przypadku nie o zakazie retroakcji, ale o tzw. retrospekcji. Nie chodzi tu bowiem o odbieranie jakichś uprawnień czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta