Tańczący z perfumami

źródło: materiały prasowe

Piotr Czarnecki (z lewej) swoją pasję do tworzenia perfum zamienił w biznes.

Dziś nawet mikrofirma może zaistnieć na międzynarodowym rynku. Wystarczy dobry pomysł, szczęście i unikatowy produkt. Na przykład oryginalne perfumy, wytwarzane przez... właściciela szkoły tańca z Radomia.

robert azembski

„Piotr Czarnecki podesłał mi próbkę perfum z jednej z pierwszych partii. Zapach był unikalny. I rzeczywiście nie pachniał jak perfumy. Ale dlaczegóż, pomyślałam wówczas, miałoby mi to przeszkadzać? Przecież od lat z uporem powtarzam, że nie lubię perfum pachnących perfumami! Pierwsze skojarzenie: archetypiczna kubańska fabryka cygar. Tyle że zamiast Kubanek zwijających liście tytoniu na nagich udach tym razem byli... Kubańczycy" – tak swoje wrażenia opisywała jedna z czołowych blogerek z tej branży. Podobnych wpisów związanych z polskim „perfumiarzem", a zarazem właścicielem szkoły tańca z Radomia, jest znacznie więcej.

Gdy Piotr Czarnecki, zawodowy tancerz, z wykształcenia pedagog, wrócił z Los Angeles po rozstrzygnięciu międzynarodowego konkursu „The Art & Olfaction Awards For Excellence in Perfumery", nadal był w szoku po tym, co tam się wydarzyło. Jego perfumy Sensei znalazły się w finałowej dziesiątce spośród kilkuset zgłoszeń z całego świata. Wcześniej, owszem, osiągał sukcesy, ale w największych turniejach tańców standardowych i latynoamerykańskich w Polsce i w Europie.

O konkursie perfumiarskim dowiedział się przypadkiem. Organizatorem imprezy jest nowojorski Institute for Art and Olfaction, który promuje niezależnych producentów tworzących swoje...