Podatkowa teoria względności
Jacek Chołoniewski Często używane pojęcia, takie jak „składki po stronie pracodawcy” i „składki po stronie pracownika”, są, oględnie mówiąc, mylące – pisze publicysta
Jak powszechnie wiadomo, zapisana w umowie o pracę kwota miesięcznego wynagrodzenia brutto nie opisuje ani tego, co otrzymuje na rękę pracownik (czyli netto), ani tego, ile pieniędzy na zatrudnienie pracownika musi wydać pracodawca. Na przykład przy wynagrodzeniu brutto 4000 zł pracownik otrzymuje na rękę tylko 2900 zł, bo 1100 zł musi oddać w postaci składek na ZUS i podatku PIT. Jednocześnie do tych 4000 zł brutto dolicza się też składki ZUS po stronie pracodawcy wynoszące 800 zł. Zatem ostatecznie całkowity koszt pracy pracownika to: 2900 zł wypłacone mu plus 1100 zł składek na ZUS i podatku PIT po stronie pracownika plus 800 zł składek na ZUS po stronie pracodawcy. Czyli razem 4800 zł (Uwaga: podane w tym tekście kwoty są zaokrąglone – kwoty rzeczywiste to 1146,04 zł po stronie pracownika i 824,00 zł po stronie pracodawcy).
Pracodawca czy pracownik
Te finansowe przepływy możemy jednak zinterpretować inaczej, nie zmieniając ich wartości ani o grosz. Z jednej strony można założyć, że całość składek na ZUS i podatek PIT są po stronie pracownika, który dostaje na rękę 2900 zł, a państwu musi oddać 1900 zł (razem niezmiennie 4800 zł) natomiast pracodawca nie płaci ani grosza podatków i składek związanych z zatrudnieniem pracownika (w tym przypadku płaca brutto to 4800 zł).
Przy takim założeniu pracownik może się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta