Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nie bijcie symetrystów

01 sierpnia 2017 | Publicystyka, Opinie
Czy jest takie śmieszne, gdy ktoś wskazuje, że nie tylko rządy PiS, ale i PO mają na sumieniu poważne grzechy?
autor zdjęcia: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa
Czy jest takie śmieszne, gdy ktoś wskazuje, że nie tylko rządy PiS, ale i PO mają na sumieniu poważne grzechy?

ANNA CZEPIEL

Postrzeganie wszystkiego w kontekście podziału Polski na PiS i anty-PiS prowadzi do cenzurowania debaty, aby nie występowały w niej poglądy „bluźniercze", czyli zniuansowane – pisze politolog.

Wostatnich tygodniach w polskich mediach rozgorzała dyskusja na temat zjawiska „symetryzmu". Oczywiście taka dyskusja jest potrzebna, ale przyznam, że zupełnie nie rozumiem, dlaczego w większości tych tekstów określenie „symetrysta" jest stosowane prześmiewczo i pejoratywnie, a nie po prostu jako jedna z możliwości zaangażowania w debatę. Czy naprawdę jest to takie śmieszne, kiedy ktoś wskazuje, że nie tylko rządy Prawa i Sprawiedliwości, ale też rządy Platformy Obywatelskiej (względnie: nie tylko PO, ale też PiS) mają na sumieniu poważne grzechy?

Przykładem takiego protekcjonalnego, prześmiewczego podejścia jest choćby artykuł Adama Puchejdy („Tygodnik Powszechny" 29/2017), który określa symetryzm jako... przejaw samouwielbienia i egocentryzmu. Symetrysta – dlatego że uważa, iż „duopol PiS i PO nie działa" i chce powrotu do „normalności" w polityce – jest zdaniem Puchejdy „niegroźnym megalomanem", który dodatkowo niesymetrystów uważa za gorszych obywateli, osoby „zaślepione i fanatyczne". Dowiadujemy się, że symetryście chodzi w gruncie rzeczy jedynie o własną wygodę: „Gdy walczą ze sobą dwa nienawidzące się obozy, (...) [symetrysta] ucieka,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10815

Wydanie: 10815

Spis treści
Zamów abonament