Cierpienie nie uszlachetnia
Reżyserka Joanna Kos-Krauze mówi Barbarze Hollender o przesłaniu filmu „Ptaki śpiewają w Kigali" i pożegnaniu męża.
Rzeczpospolita: Pamiętam, że szykowaliście się kiedyś z Krzysztofem do ekranizowania prozy Wojciecha Albińskiego, mówiło się o amerykańskim producencie, z Nickiem Noltem w roli głównej.
Joanna Kos-Krauze: Krzysztof zachwycił się opowiadaniem „Kto z państwa popełnił ludobójstwo?". Spotkaliśmy się z Albińskim w Polsce, potem w RPA. Ale im więcej uwag nam ze Stanów narzucano, tym bardziej scenariusz przestawał być nasz. Poza tym Wojtek nigdy nie był w Ruandzie. My tam pojechaliśmy i zrozumieliśmy, że chcemy zrobić inny film. Od lat myśleliśmy o filmie o Holokauście, o zagładzie. Te dwie tragedie nagle się połączyły.
Na festiwalu w Karlowych Warach dziennikarz belgijski zapytał: dlaczego polscy reżyserzy robią film o Ruandzie?
Ludobójstwo nigdy nie jest doświadczeniem jednostkowym. W Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie, w Yad Vashem czy w muzeum zagłady w Kigali są sale poświęcone ludobójstwu w innych miejscach. Nie chodzi tylko o problem Holokaustu, rzezi Tutsi w Kigali, masowych mordów dokonywanych przez Czerwonych Khmerów w Kambodży czy tragedii Ormian w Imperium Osmańskim. Mamy obowiązek nieustannie pytać o źródła przemocy, gdziekolwiek się ona pojawia. Ludobójstwa nie można ogarnąć na poziomie emocji, ale trzeba o nim mówić na poziomie procesów społecznych, ekonomicznych,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta