Długa jadłodajnia dla turystów
Kilka lat temu wieszczono, że ulice handlowe w Polsce będą coraz bardziej przypominać te w zachodniej Europie: zacznie przybywać luksusowych marek i salonów z drogą odzieżą.
Stało się inaczej. Przy takich ulicach w Warszawie 35 proc. lokali zajmuje dziś gastronomia. Na Nowym Świecie jest to już aż 60 proc.
Spada za to udział najemców sprzedających modę z wysokiej półki. „Nowy Świat ma szansę zyskać miano najdłuższej restauracji współczesnej Europy" – podsumowała celnie ekspertka z firmy doradczej CBRE.
Dlaczego tak jest? Po pierwsze, prestiżowe marki wchodziły do Polski wtedy, kiedy budowano już duże centra handlowe. Ich oferta była dla najemców atrakcyjniejsza niż niewielkich, ale drogich lokali przy ulicy. Po drugie, Nowy Świat to ulica odwiedzana głównie nie przez miejscowych, ale przez turystów, w dużej części zagranicznych i dość zamożnych.
Oni nie przyjeżdżają do Warszawy z myślą o zakupach ubrań, butów czy biżuterii (bo to mają na Oxford Street w Londynie). U nas, na Nowym Świecie, interesują ich pierogi z sieciowej jadłodajni.