Brak limitu 30-krotności zmieni sposób zatrudniania w firmach
Batalia o zniesienie limitu opłacania składek emerytalno-rentowych po przekroczeniu progu tzw. 30-krotności trwa. Po nowelizacji znacząco zwiększą się koszty pracodawców, a lepiej zarabiający pracownicy będą zmuszeni oddawać na daniny publiczne nawet ponad połowę swojego wynagrodzenia. W konsekwencji część z nich może przejść na samozatrudnienie.
Limit 30-krotności funkcjonuje w systemie emerytalnym od 1999 r., ograniczając pobór składek od osób lepiej zarabiających, a tym samym przeciwdziałając powstawaniu dużych rozbieżności w wysokości świadczeń emerytalnych w przyszłości.
Osiągnięcie tej granicy zawsze wiąże się z drugim progiem podatkowym. Gdy pracownik przekracza kwotę 85 528 zł rocznego dochodu, nadwyżka jego dochodów zostaje opodatkowana stawką 32 proc. Płaci więc wyższy podatek, ale dzięki limitowi 30-krotności nie płaci składki emerytalnej i rentowej. Również pracodawca/płatnik składek jest zwolniony z obowiązku płacenia tych składek. Obecnie więc po przekroczeniu drugiego progu podatkowego wynagrodzenie netto nie ulega drastycznej obniżce. Po nowelizacji ta sytuacja diametralnie się zmieni. —Robert Adamczyk, project manager w Dziale Ubezpieczeń Społecznych i Środowiska Pracy w Ayming Polska