Cud w Brukseli się nie powtórzy
Obawiam się, że unijna batalia budżetowa pokaże przepaść między jałowym wzdęciem PiS a skutecznym zabieganiem o polskie interesy sprzed „dobrej zmiany”.
Janusz Lewandowski
Fundusze unijne są ważne, ale nie najważniejsze. Najcenniejsze jest uczestnictwo w największej w świecie przestrzeni wolności obywatelskich, jaką jest Europa bez granic. A także uwolnienie Polski od przekleństwa geopolityki, dławiącego poprzednie pokolenia.
Dla kraju przez stulecia najeżdżanego i łupionego fundusze UE są sojusznikiem w cywilizacyjnym pościgu. To pieniądz inwestycyjny, którego brak w budżecie krajowym, zwłaszcza w budżetach samorządów. W biedniejszej części Europy unijne fundusze stanowią ponad połowę inwestycji publicznych (w Polsce ponad 60 proc.). Batalia o finanse UE po 2020 r. ma więc istotne znaczenie dla Polski. Po skonsumowaniu 140 mld euro bezzwrotnych funduszy od 2004 r. modernizacja kraju jest wciąż pracą w toku.
Czasem słyszę, że pieniądz unijny „idzie w beton", a nie dla ludzi. Niemądre to i fałszywe! Bezkolizyjne drogi to mniejsze ryzyko ofiar. Lepiej wyposażone szpitale to większa szansa wyleczenia. Nowoczesne laboratoria szkolne to lepsze perspektywy młodzieży. Każdy, kto przemierza Polskę, zauważy, że to piękniejsza Polska, wiejska i miejska. Ale samorządy w różnych zakątkach kraju nadal mają świadomość niedokończonej roboty.
Cud z „eurotortem"
Pięć lat temu, w lutym 2013 r., premier Tusk kroił „eurotort" w siedzibie naszej nowej reprezentacji w Brukseli. Tort 440 mld zł bezzwrotnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta