Superdziała boga wojny bez nowoczesnej amunicji
Przemysł | Dalekonośne haubice Krab i samobieżne moździerze Rak wyznaczają dziś kierunek dobrej zmiany w dziedzinie artylerii. Ich użytkownikom muszą jednak wystarczyć stare pociski.
Można mieć satysfakcję, że rodzimym konstruktorom udało się wprowadzić ciężką broń artyleryjską w epokę cyfrową i dołączyć do ścisłej czołówki jej producentów oraz użytkowników w NATO. Ale jest też łyżka dziegciu: do dziś nie udało się uporać z wyposażeniem nowych superarmat w produkowaną samodzielnie w kraju nowoczesną amunicję.
– Prawda jest taka, że kiedy wiele lat temu startowały prace nad nową generacją uzbrojenia artyleryjskiego, decydenci nie pomyśleli o równoległym rozwoju nowej amunicji do broni XXI wieku – tłumaczy Andrzej Kiński, ekspert militarny, szef pisma „Wojsko i Technika", twierdzi, że fakt, iż MON nie zdecydowało się pospiesznie sięgnąć po zagraniczne, wyjątkowo drogie rozwiązania, to nie katastrofa.
– Wkrótce podkarpacki Dezamet będzie gotowy do polonizacji amunicji do haubic, dojrzewa też produkcja pocisków do moździerzy – mówi Kiński. – Ostatnie próby wypadają obiecująco – dodaje. – Na razie jednak, na etapie wdrażania i poznawania nowych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta