Samorządowy hol na parking pod lupą prokuratury
Prawo | Każdy, kto choć raz w życiu zapłacił kilkaset złotych za odholowane auto i odbył długą drogę, by je odebrać, zapewne się ucieszy. Powód? Opłaty za holowanie mają szansę być niższe. W niektórych miastach już są.
Opłaty nie mogą być wyższe od rzeczywistych kosztów usuwania aut i ich przechowywania na parkingach – uznała Prokuratura Krajowa. Najpierw jednak sprawdziła, czym kierują się rady powiatu, ustalając opłatę za odholowanie samochodu. Wyszło, że głównie potrzebami własnego budżetu. Wkrótce ma być inaczej, przyjaźniej dla kierowców. W sprawę włączyli się bowiem prokuratorzy. Co na to samorządy? Odpierają zarzuty i przekonują, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Ile w praktyce musi zapłacić kierowca? Zaczyna się od mandatu za np. nieprawidłowe parkowanie – od 100 zł. Do tego dochodzi opłata za holowanie – średnio ok. 500 zł oraz opłaty za parking (w przypadku aut osobowych od 40 zł za dobę). – Robi się naprawdę spora kwota – mówi „Rzeczpospolitej" Andrzej Łukasik, prezes Polskiego Towarzystwa Kierowców. Zbyt spora.
Skok na kieszeń
Analiza Prokuratury Krajowej obnaża prawdę o wysokości opłat i ich ustalaniu. Chodzi głównie, jej zdaniem, o zapewnienie dochodów jednostce samorządu terytorialnego albo chęć zdyscyplinowania kierowców. W badaniu wyszło także, że niektóre samorządy uznają, że już przyjęcie zgłoszenia dyspozycji usunięcia pojazdu przez firmę świadczącą usługi holownicze generuje koszty dla właściciela auta. I to często w takiej samej wysokości jak za dokonany hol.
– Tak dalej być nie może –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta