Bez hamulców po cenne medale
Żużel | Po 15 latach przerwy motory zawarczały na wyremontowanym Stadionie Śląskim, a nowy obiekt czarnego sportu otwarto w Łodzi.
4 tysiące ton nawierzchni z podwrocławskiej kopalni Kośmin przywiozły do Chorzowa dwa składy pociągów. Na Stadionie Śląskim najpierw zabezpieczono lekkoatletyczną bieżnię, a później ciężki sprzęt, kierowany przez Jacka Gajewskiego i Roberta Gawlaka, wziął się za pracę.
To pierwszy raz, gdy za tzw. sztuczny tor odpowiadali w pełni Polacy. Zwykle zajmuje się tym zespół pod kierownictwem już ponad 70-letniego trzykrotnego mistrza świata Ole Olsena. Tak jest w cyklu Grand Prix, gdzie Duńczyk zaliczał wzloty i upadki. To na konto jego firmy Speed Sport poszła np. katastrofa z pierwszej edycji Grand Prix na Stadionie Narodowym w Warszawie, kiedy tor zaczął się rozsypywać od samego początku zawodów, a w ich połowie żużlowcy odmówili jazdy. Tamta antyreklama żużla do dziś nie znalazła swojego finału, ponieważ kibice zaczęli organizować pozew zbiorowy przeciwko Polskiemu Związkowi Motorowemu.
Glina i woda też
Pomni tamtych wydarzeń Polacy podeszli do układania toru na Stadionie Śląskim profesjonalnie. – Pierwsza warstwa toru została zagęszczona gliną i odpowiednio wszystko było namoczone. Uznaliśmy, że nawierzchnia bardzo dobrze się zachowuje. Nie ukrywam, że geometria toru podobna jest do tej z Motoareny w Toruniu. Szczyty łuków i profile techniczne nie będą symetryczne, co zapewni ciekawe zawody i mnóstwo ścieżek dla zawodników...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta