Obyśmy tylko trzeźwi byli
Święci Mikołaje rozpoczęli tegoroczny sezon znacznie wcześniej, bo już na przełomie lipca i sierpnia. Dobra zmiana. Ale nie tylko terminy są inne, również sposób działania. Dotychczas gość w czerwonym kubraczku rodem z lapońskiego Rovaniemi cichaczem zakradał się do domu przez komin i zostawiał prezenty, niezbyt często wdając się w rozmowy z obdarowanymi. Teraz wysłał w Polskę całe zastępy swoich elfów, które mają za zadanie podostrzyć apetyt potencjalnych beneficjentów, a same prezenty dostaną później. Albo i nie. Zależy, czy będą grzeczni. Coś mi się wydaje, że święty Mikołaj sprzedał się jakiejś korporacji, bo to sposób działania jakby żywcem wyjęty z podręczników sprzedaży dla bankowców.
Elfów są całe zastępy, ale najważniejszą rolę odgrywa premier Morawiecki. Porusza się po kraju, jak gdyby owa obiecana przez niego na początku jego rządowej kariery lukstorpeda już się zmaterializowała. Może to jeszcze prototyp, ale najwyraźniej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta