Przepis na koniec świata
kosmologia | Dwoje amerykańskich fizyków uważa, że zagrożenie dla wszechświata znajduje się w każdym punkcie przestrzeni paweł łepkowski
Jak spowodować koniec świata? Dwoje amerykańskich fizyków uważa, że wystarczy w niewyobrażalnych prędkościach rozbić parę protonów. Ogromna energia ich zderzenia spowoduje powstanie maleńkiej, efemerycznej czarnej dziury. Jest ona jednak tak mała, że w ułamku sekundy wyparuje.
W miejscu, gdzie przez chwilę była maleńka czarna dziura, powstaje pęcherzyk przestrzeni kosmicznej z zupełnie innymi prawami fizyki niż reszta wszechświata. Pęcherzyk wcale jednak nie znika jak czarna dziura. Wręcz odwrotnie – zaczyna się powiększać z prędkością światła. Pod jego wpływem atomy rozpadają się, a wszechświat, jaki znamy, rozpływa się nicości.
„Jeśli więc stoisz w pobliżu takiej rozszerzającej się bańki, nawet nie zauważysz, że nadchodzi koniec wszystkiego, co znałeś" – ostrzega Katie Mack, fizyk z North Carolina State University w Raleigh. „Jeśli przyjdzie do ciebie od dołu, twoje stopy przestaną istnieć, zanim nawet zdążysz zdać sobie z tego sprawę".
Wymiary uwięzione w pętlach
Czy tak przerażający scenariusz jest realny? Oczywiście, że tak – twierdzą fizycy Katie Mack i Robert McNees z Loyola University w Chicago. Warunkiem jest jednak istnienie co najmniej jednego dodatkowego wymiaru oprócz tych trzech wymiarów przestrzennych i jednego czasowego, które znamy i które wypełniają nasz wszechświat.
Dlaczego jednak znany nam wszechświat...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta