Niech młodzi kozłują i uczą się wsadów
koszykówka | Pojawiły się pieniądze i pomysły. W całej Polsce powstają ośrodki, w których dzieci i młodzież uczą się grać. Efekty powinny być widoczne za kilka lat. ŁUKASZ MAJCHRZYK
Piramida to chyba ulubione słowo wszystkich trenerów i działaczy, zajmujących się na co dzień szkoleniem w sporcie, a politycy też chętnie o niej wspominają. Jeśli uda się taką piramidę stworzyć, to sukcesy na najwyższym poziomie wyczynowym może nie są zagwarantowane, ale na pewno stają się dużo bardziej prawdopodobne. To nie jest jedyna korzyść, bo jednocześnie wzrasta szansa na popularyzację dyscypliny i zdrowsze społeczeństwo. Po pewnym czasie koło już samo się napędza.
Na najniższym poziomie dzieci chętnych do uprawiania sportu powinno być jak najwięcej, żeby fundament był solidny i żadna perełka nie umknęła ocenie. Potem im dalej w szkolenie, tym dzieci mniej, ale za to zostają najzdolniejsi i najbardziej przekonani do uprawiania sportu. Jeśli będą dobrze poprowadzeni, to na samym końcu czeka reprezentacja i medale.
Ci, którzy odpadli po drodze, też nie są straceni. Może zakochają się w dyscyplinie, którą trenowali, zostaną kibicami albo znajdą dla siebie inne miejsce w sporcie. Może zostaną agentami, trenerami, menedżerami sportu, skautami, jak choćby Rafał Juć, który kiedyś sam trenował koszykówkę, a dzisiaj jest skautem Denver Nuggets na Europę.
Może kiedyś dawni zawodnicy przyprowadzą na trening swoje dzieci i tak to się będzie toczyć, coraz szybciej i lepiej?
Piramidalny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta