Triumf pragmatyzmu
Lechia Gdańsk, Legia Warszawa, Lech Poznań na czele ligowej tabeli. Z pozoru nie ma w tym żadnej historii, ale to niecała prawda. PIOTR ŻELAZNY
Trzy najbogatsze kluby ligi z trzech dużych miast rozdzieliły miejsca na podium między siebie. Wszystko zgodnie z logiką oraz przewidywaniami. Ale warto pamiętać, że zarówno w drugiej na półmetku Legii, jak i w trzecim Lechu wybuchały pożary, które trzeba było gasić. W obu przypadkach strażakiem miał być Adam Nawałka, ale ostatecznie były selekcjoner wylądował w Poznaniu. Trzy z rzędu wygrane Lecha pod wodzą Nawałki wystarczyły do awansu na trzecie miejsce.
Fakt, że to Lechia prowadzi w tabeli, też wcale nie jest tak oczywisty. Wystarczy przypomnieć, co się działo w Gdańsku jeszcze kilka miesięcy temu. W zeszłym sezonie, równie mocna kadrowo Lechia, nie tylko zaplątała się w walkę o utrzymanie, ale przez większą część sezonu drużynę prowadził trener... przygotowania fizycznego Adam Owen.
Dopiero gdy sytuacja stała się faktycznie podbramkowa, a zespół zaliczył serię kompromitujących występów (porażka u siebie z Piastem, cztery gole zainkasowane w Białymstoku, stracone w ostatniej minucie zwycięstwo z Niecieczą), szefowie Lechii uznali, że może tradycyjny model, gdy za wyniki odpowiada trener, nie jest pozbawiony sensu i zatrudnili Piotra Stokowca. Tego samego, który został chwilę wcześniej zwolniony...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta